Virginia Beach and John Mayer

Ostatni weekend spędziłam w super towarzystwie w Virginia Beach. Był to ostatni tydzień wakacji, tak więc korki były niesamowite. Trasę którą powinniśmy pokonać w trzy- cztery godziny, zajęła nam siedem. Ale mimo tego, było super. W końcu gdzieś się ruszyłam. Powoli zaczynam widzieć coraz to więcej rzeczy, co mnie wyjątkowo cieszy. 
Sam wyjazd nie był bez celu - takowy bowiem istniał i nosił imię 'John Mayer'. Udaliśmy się na jego koncert. Niesamowity koncert. Atmosfera była tak romantyczna. Niezliczoną ilość razy czułam gęsią skórkę na mojej skórze. To było właśnie to uczucie, dla którego chce się wstawać w każdy dzień tygodnia, bo wie się, że niedługo nadjedzie weekend. 
Patrząc w bezkresne niebo z niezliczoną ilością gwiazd, doszłam do wniosku, że w takim momencie brakuje mi ramion pewnej osoby. Pomimo całej magii jaką niósł za sobą koncert, brakowało mi czegoś. Nieświadomie czułam, że coś było nie tak. Nie na swoim miejscu jak powinno. Ale i tak jest lepiej. Jest lepiej, niż jak tutaj dopiero przyjechałam. 
A w każdej chwili zwątpienia przypominam sobie po co tutaj jestem. I czuję coraz bardziej, że jestem bliższa celu. Od jutra zaczynam szkołę w koledżu. Mam nadzieję, że spotkam kolejne niesamowite osoby. 

Postanowiłam, że będę tutaj pisała raz w tygodniu z opisem wszystkich dni. Tak, więc nie będę zanudzać historią z dnia dzisiejszego, tylko wstawiam zdjęcia z weekednu. Z koncertu niestety nie mam, ani jednego. 










11 comments:

  1. Przynajmniej na plazy jest sie gdzie rozłożyć nie to co u nas, człowiek na człowieku ;) czekam na kolejne wpisy!

    ReplyDelete
    Replies
    1. Tooo prawda! ale wiesz, że dopiero jak napisałaś zorientowałam się że było tam tak dużo luzu :D

      Delete
  2. Dlaczego Polskie plaże tak nie wyglądają ? ;p

    ReplyDelete
    Replies
    1. Doooobre pytanie. Właśnie mówiłam do znajomych że plaża- sama plaża tutaj była taka wielka i dużo przestrzeni :D

      Delete
  3. dopiero co zostałaś au pair, a już masz z kim jechać na wycieczkę :) Gdzie poznajesz tych ludzi? Ja wybieram sie jako au pair za rok, ale wlasnie to co mnie przeraza, to to, ze nie bede miala zycia poza nianczeniem dzieci.
    Zawsze mnie to zastanawia. Gdzie sie poznaliscie?

    ReplyDelete
    Replies
    1. Nie martw się o ludzi :) u mnie było tak, że jak przyjechałam to byłam samotna przez 5 dni. Wtedy wydawało mi się to 'jaaa ile już czasu jestem sama!' ale teraz śmiać mi sie chce na tą myśl. Ludzi poznałam przez facebooka- rzez grupy związane z daną lokalizacją au pair. A potem przez jedną osobe, drugą i tak dalej :) I są jeszcze te całe cluster meeting, ale ja jeszcze nie byłam na nim. Będę dopiero w tym tygodniu. Dzisiaj poznałam kilak świetnych ludzi, bo zaczęłam zajęcia na koledżu. Tak więc zawsze jest okazja, aby się kogoś poznać :) I mimo, że to nowi ludzi to można tak szybko załapać z nimi świetny kontakt, że sama byłam w szoku jak świetnie się z niektórymi dogaduję. Ale to dlatego, że większość jest w podobnej sytuacji :) I jeszcze raz, nie martw się o ludzi :) Ja wyjeżdżając ryzykowałam naprawdę dużo jeśli chodzi o życie prywatne, ale tutaj bardzo je szybko zbudowałam :)

      Delete
    2. Dzięki :) No to brzmi juz duzo lepiej!
      Dodaje do obserwowanych. Ciekawi mnie, jak rozwinie się twoja przygoda z au pair :)

      Delete
  4. John Mayer, jasna cholera...ale zazdroszczę !

    Moja pierwsza rodzinka była z DC, ale mam nadzieję, że zagrają też w NY bo marzy mi się ten koncert .

    Trzymam kciuki za Ciebie cały czas i zapraszam do siebie, również dołączyłam do grona blogowiczów ! :)

    ReplyDelete
    Replies
    1. Na pewno zagrają :) On co chwila ma koncerty, więc nie będzie z tym problemu. Ale sam koncert to rewelacja.. jakaś taka bajeczna atmosfera była, pogoda i wszystko... naprawdę przepiękny koncert! :)

      Delete
  5. a ja mam pytanie odnośnie angielskiego: na jakim poziomie był u Ciebie przed przyjazdem? ja jestem na średnim poziomie,dużo rozumiem,ale gorzej z mówieniem,myślisz,że w moim przypadku wyjazd ma sens?głupio kogos słuchać i ledwo coś się odezwać:(
    i jak radzisz sobie z tęsknotą?
    przepraszam za nawał pytan,ale o takie rzeczy najlepiej pytać obecne au pair,a ja muszę się w końcu zdecydować;/

    ReplyDelete
  6. Kolejna Polka w Virginii! ;))

    ReplyDelete

 

Alivagom

My photo
McLean , VIRGINIA, United States
Lat niespełna 20, 157cm, zodiakalny strzelec z tysiącami myśli na sekundę. Przyszła au pair, która ciągle znajduje pretekst, aby być gdzie indziej. Mail: Alivagom@gmail.com

Our Blogs

..

Sponsor

Followers

Calculator