Siedzę sobie właśnie z zamiarem łyknięcia kolejnego odcinka Nikity i zdałam sobie sprawę, jak dawno tutaj nie pisałam. Przed sekundą skończyłam rozmawiać na skypie z moją hostką. Jestem coraz bardziej pewna decyzji, że chcę jechać właśnie do niej. Tak fajnie mi się z nią rozmawia. Dowiedziałam się, że prawdopodobnie będę leciała 22 lipca. Musi to jednak przegadać z hostem. Powiedziała, że da mi znać. Teraz 22. wydaje się być lepszą opcją, jednak jak zaczynie być coraz bliżej tej daty to pewnie będę chciała mieć jak najwięcej czasu z rodziną i przyjaciółmi. Ale nic... zobaczymy jak będzie :)
Zamierzam napisać tego posta tak bardziej dla przyszłych/ obecnych au pair. Taką moją drogę od początku do miejsca w którym jestem teraz.
Wszystko zaczęło się w tamte wakacje. Przypadkowo dowiedziałam się kim jest au pair. Nie jestem sobie w stanie przypomnieć w jaki sposób to wyszło. Ale stało się. Przesiąknięta tyloma informacjami z internetu, że jedynie osoby które mają prawo jazdy mogą być au pair, postanowiłam oddalić trochę wizję wyjazdu. Pod koniec grudnia moje życie zaczęło się trochę komplikować i zaczęłam o tym powaznie myśleć.
Przeszperałam forum i zainteresowana tym, zgłosiłam się do programu.
KROK 1.
Zdecywoałam pojechać do USA z gawo. Konsultantka nie odzywała się jakiś czas. Potem jednak ponownie wysłałam maila i w ten sam dzień dostałam informację. Dowiedziałam się jak to dokładnie wygląda. Wypełnianie tych wszystkich papierów nie zajęło mi może jakoś bardzo dużo pracy. Wprawdzie powiedziawszy, myślałam że będzie gorzej.
Potrzebowałam zaświadczenia o niekaralności
Referencji opieki nad dziećmi x2 (w przypadku jak nie ma się prawa jazdy to muszą to być z dziećmi poniżej 2. roku życia)
Referencji charakteru x1
Zaświadczenie medyczne
Wszystkie skany dokumentów (paszport, id, świadectwo)
I tak jak wiadomo to co jest w roomie- zdjęcia i filmik.
Myślę, że te dwie ostatnie rzeczy to najważniejsza robota od której jest zależna Wasza aplikacja. Za każdym razem mówię - musicie być naturalne. Dac się sprzedać. To taki czysty marketing w którym musicie przedstawić siebie jako idealne cechy au pair. A drogą dedukcji łatwo dojść jakie cechy taka au pair powinna posiadać.
Zdjęcia powinny być kreatywne, kolorowe, szczere. Host mama czy tata widząc je muszą uwierzyć, że naprawdę chcesz zająć się ich dziećmi.
Na koniec tego wszystkiego czekało mnie interview.
KROK 2.
Czekałam niecierpliwie w oczekiwaniu na match. Pierwszy nastąpił dosyć późno. Room miałam otwarty pod koniec marca - zaś datę wyjazdu dopiero od końca sierpnia. Tak więc spodziewałam się tego. Jednak po tygodniu oczekiwania jakoś stwierdziłam że nie to nie. Nawet w głowie robiłam zastępcze plany na ten rok. Prawde powiedziawszy nie miałam jak większość dziewczyn, które sprawdzają maila co chwila. Nawet pierwszego dnia coś takiego mnie nie chwyciło. Sprawdziłam pocztę dwa razy. W kolejnych dniach oczywiście otwierałam z nadzieją na match. Jednak nie było to coś takiego przez co nie mogłąm wyjść z poczty. Pierwszy match zaskoczył mnie bardzo. Później za nim posypały się kolejne. Byłam przeszczęśliwa z myślą, że to co myślałam jest tak nierealne, stawało się wręcz namacalne.
KROK 3.
Znalazłam moją perfect family. Wszystko było w niej perfect od początku. Jedynie co mi przeszkadzało to lokalizacja. Ale teraz zdaje sobie sprawę jak absurdalny to był powód. Tym bardziej, że Virginia jest bardzo ładnym stanem. A DC to bądź co bądź stolica. A au pairek w okolicy jest ogrom :)
KROK 4.
Dostałam kilka dni temu przesyłkę z IE. Było bardzo fajnie czytać to wszystko. Szczególnie list od LCC. W ten sam dzień usiadłam i wypełniłam calutki plik wizowy. Jestem już umówiona na spotkanie, które będzie 6. czerwca.
Z pewnością sprawy potoczyłyby się szybciej, jednak pojutrze jadę sobie na kilka dni do Austrii. Tak więc wiza musi poczekac do powrotu. Ale już czuję, że czas leci z dnia na dzień coraz szybciej. Pamiętam jak było 105 dni na moim kalendarzyku a teraz... już 68.
Nie zanudzam Was już. Jak macie pytania to śmiało pytajcie.
Subscribe to:
Post Comments (Atom)
Kurcze :D Pamietam, jak zaczełam czytac blogi , nie majac jeszcze własnego i kazda Au Pair opisywała już swoj pobytw w USA lub dopiero czas aplikacji. Teraz co wchodze na bloga, to przewaznie czytam o match'ach lub o perfect matchach i dopiero widac, ile nas jest ! :) OGROM :D
ReplyDeleteW właśnie, że 54 dni, bo lecisz 22 i zaczniemy razem 13 miesiac ! :)
ReplyDeletemam kontak z rodzinką z Vienny :) napisałam im pytania dodatkowe w mailu, m.in. kiedy chca au pair, ale napisali, że odpowiedzą w trakcie rozmowy w sobotę. Więc zobaczyy :D
ReplyDelete